Hej : )
W dzisiejszej notce przedstawię
fryzurę, którą wykonała na mojej głowie znajoma. Są to twisty, jedna z odmian
warkoczyków afrykańskich. Nie pozostaję niezauważona kiedy idę ulicą.
Zaczepiają mnie ludzie w sklepie, w autobusie, w aptece. Najczęstsze pytania to
m.in. co ja mam w ogóle na głowie, jak to się nazywa oraz ile godzin trwało
zaplatanie. Napiszę więc jeszcze kilka słów o moich włosach.
Zaplatanie trwało około 11h, mam
wplecione 4 paczki syntetyków, na głowie mam 155 sztuk warkoczyków, myje się te włosy normalnie, można najzwyklejszym
szamponem. Nie ma też potrzeby myć częściej niż raz na tydzień czy półtora, bo
niezależnie od tego czy są dopiero co umyte, czy kilka dni temu, wyglądają tak
samo.
Taką fryzurą można cieszyć się od
3 do 5 miesięcy, myślę, że moje ponoszę do marca jeśli nie będzie widać zbyt
mocno odrostów, ew. zrobię w międzyczasie jakieś poprawki. Ach, no i dodam, że
nic nie trzeba później ścinać, zdejmuje się tylko włosy syntetyczne, a nasze
włosy wyglądają tak jak wyglądały przed warkoczykami.
Twisty czy inne warkoczyki to
bardzo praktyczne fryzurki na zimę, ponieważ nie trzeba się martwić o to, jak
będą wyglądać po zdjęciu czapki. Bardzo dobrze takie włosy prezentują się też w
połączeniu z opaską. Można upiąć je do góry, zostawić rozpuszczone, jak kto
lubi. Polecam warkoczyki każdemu, kto ma ochotę na odmianę.
Na warkoczyki, przedłużanie
włosów metodą warkoczykową lub inne afrykańskie fryzury zapraszam
tutaj.
Na koniec tej notki pokażę Wam paznokcie żelowe, które mam od tygodnia.